Iwona uwielbia nosić "pampersy"

Posted on June 30, 2009

Iwona ma 16 lat. Od wrześnie zaczyna uczyć się w poznańskim liceum. Obecnie cieszy się wakacjami czyli lenistwem i regeneracją sił. Interesuje ją ‘moda’ dlatego też często przeglądaa blogi modowe i lookbook.nu. Marzy o tym żeby jej praca była z nią związana. Ponadto razem ze znajomymi uwielbia chodzić na dobre filmy do kina. Mówi o sobie, że nie jest oryginalna ponieważ kupuje ciuchy w znanych sieciówkach, tj. w H&M i w Zarze. Dla odmiany lubi upolować fajne ciuchy w lumpeksach. Iwona twierdzi, że nie ma konkretnej rzeczy, która ją inspiruje. Często przeglądając Internet czy też gazety wpada jej coś w oko. Uwielbia nosić oryginalne dodatki, luźne bluzki, legginsy, „pampersy” i trampki. Myśli, że nigdy nie ubrałabym się cała na biało.

Kasia lubi w modzie tzw. "mrugnięcie okiem"

Posted on June 29, 2009

Kasia na co dzień pracuje jako PR Manager w firmie z branży kosmetycznej. Ma 32 lata i twierdzi, że rok 1977 to świetny rocznik. Według Kasi dzieciństwo w czasach szarości, Relaksów i opakowań zastępczych zmuszało do poszukiwań, kreatywności i eksperymentów.

Czy moda towarzyszyła Tobie od lat najmłodszych?
Czapka z głowy przed moją Mamą, bo to jej – tak czuję – zawdzięczam wyczucie stylu. Mama robiła różne cuda. Pamiętam, jak wrzucała do wielkiego garnka z farbą moje zwykłe białe tenisówki by za chwilę wyciągnąć piękne malinowe. Dzięki temu jako jedyna na osiedlu miałam kolorowe. Babcia natomiast szyła spódnice z białego prześcieradła z zewnętrznymi kieszeniami na szelkach. Mama obszywała lamówką, wkładała do garnka i znów mogłam się cieszyć różową spódniczkę. Dzięki Mamie i Babci udało mi się też lekko nagiąć szkolne „zasady fartuszkowe”. Do dziś pamiętam mój granatowy fartuszek wyróżniający się spośród stylonowych sklepowych wzorów. Był na szelkach obszytych falbankami, dzięki czemu miał uroczy dziewczęcy charakter.

Czy to dzięki mamie potrafisz urozmaicać obecnie swój strój dodatkami?
Mama zawsze świetnie potrafiła kombinować. Tu broszka, tam kolczyk czy też apaszka. Pokazała mi również, że w modzie liczy się kreatywność. Kiedyś przemalowała lakierem do paznokci kokardki przy butach, aby pasowały kolorystycznie do reszty stroju. Miałam wówczas może 12 lat i tak bardzo zapadło mi to w pamięć. Od tamtego czasu sama często „kwestionuję” oryginalny wygląd ciuchów. Zmieniam guziki, doszywam aplikacje, dopinam różności, skracam itp. Dzięki temu, mimo iż w 70% moje ciuchy pochodzą z tzw. sieciówek, koleżanki pytają „gdzie ty kupujesz te swoje rzeczy?”

Jak oceniasz oferty sklepowe w dzisiejszych czasach?
Dziś – zdawałoby się - to żaden problem dobrze się ubrać. Oferta sklepowa przytłacza profuzją wzorów, a pisma kobiece wskazują najnowsze trendy jednak to kreatywność decyduje o stylu. Uwielbiam mieszać nowe ciuchy z vintage. Zakupy w secondhandach to moja pasja. Tam rodzi się we mnie instynkt łowcy. Ogarnia mnie radość gdy pomyślę, że za apaszkę, którą zapłaciłam grosze, w sklepie mogłabym zapłacić aż 100 złotych. W secondhandach apaszki kupuję za złotówkę, dzięki temu „bezkarnie” mam ich kilkadziesiąt. We wszystkich wzorach i kolorach tęczy.

Na co stawiasz najbardziej jeśli chodzi o modę?
Zdecydowanie stawiam na dodatki. To moje kolejne modowe hobby. Kolczyki, pierścionki, wisiorki, szale, apaszki, okulary, buty czy też torebki. Mogłabym wymieniać bez końca Dzięki tym małym cudom można odmienić cały strój, zbudować jego odmienny charakter. W dodatkach ulokowaną mam małą fortunę.

Moda czy klasyczna wygoda?
Kocham śledzić nowe trendy. Co prawda widzę, że im jestem starsza tym mniej mam odwagi, a to niepokojące. Kiedyś lubiłam wręcz prowokować. Bronię się przed modowym konformizmem, ale nasze społeczeństwo nie jest przychylne żadnym odstępstwom od normy. Pamiętam, że kiedy rok temu po raz pierwszy założyłam pumpy, zwane też haremkami, pewna rodzina śledziła mnie między półkami w supermarkecie, śmiejąc się.

Jaką masz strategię kupowania ciuchów?
Rzadko kiedy kupuję rzeczy z aktualnych kolekcji, raczej czekam na przeceny. W moim odczuciu dopiero wówczas ceny są do zaakceptowania. Wiem, że windowanie cen to zwykły zabieg marketingowy, którego celem jest bardziej luksusowe pozycjonowanie marki, a niewiele ma wspólnego z jakością rzeczy. Stać mnie na nowości, ale płacąc 500 złotych za marynarkę, która za dwa miesiące będzie przeceniona o 70% czułabym się nabita w butelkę.

Co sądzisz o poziomie mody na polskich ulicach?
Na ulicach uwielbiam oglądać się za dobrze ubranymi kobietami! Bardzo podoba mi się dzisiejsza młodzież. Młodzi Polacy wyglądają tak samo jak ich rówieśnicy na zachodzie. To już inne pokolenie, inny 'modowy gatunek'. Oni mają modę we krwi, urodzili się w czasach komórek, Internetu, kolorowych czasopism. Jedno co mi doskwiera to fakt, że większość ubiera się niemal identycznie, naśladując siebie nawzajem. Mam jeszcze jedną modowo-społeczną bolączkę. Nie lubię gdy starsze kobiety mówią, że coś nie przystoi ze względu na wiek. Jasne – efekt „z tyłu liceum z przodu muzeum” jest śmieszny, ale można ubrać się modnie stosownie do wieku. Tak bardzo nie podoba mi się to, że niektóre Panie traktują za duże workowate marynary do pół uda i spódnice do ziemi jako mundurek należny na tzw. jesień życia. Mam nadzieję, że gdy sama będę w zacnym wieku to o tym nie zapomnę!

Co możesz powiedzieć o swoim codziennym stylu?
Na co dzień ubieram się bardziej elegancko. Zdecydowanie stawiam na wysoki obcas, który daje mi poczucie kobiecości. Do pracy nie noszę sztampowych garsonek, ale staram się łączyć elementy klasyczne z nowinkami. Uwielbiam tuniki z miękkich tkanin i jedwabie. W szafie mam też pokaźną kolekcję marynarek. Każdą coś wyróżnia - ciekawy krój, detal, kolor czy też kołnierz. Niedawno pogodziłam się z sukienkami, do których zakładam legginsy i obcasy. Lubię, klasyczny z pozoru strój, przełamać skórzaną kurtką o luźnym kroju, czy wywiązać niedbale pod szyją krawat, wziąć w garść kolorową torebkę. W modzie lubię tzw. „mrugnięcia okiem”.

Czy jest rzecz, której nigdy byś nie założyła?
Zastanawiałam się długo, czy jest jakaś rzecz co do której mogę być pewna, że nigdy jej nie założę. Otóż: nie! Jeszcze rok temu pewnie powiedziałabym, że będą to jeansy marmurki, które kojarzą mi się z czasami mej wczesnej młodości, ale już teraz czuję, że niebawem sobie takie sprawię. Może białe kozaczki…? Pamiętne „piramidy”..? Ale znów – wraz z biegiem lat coraz częściej mawiam sobie „nigdy nie mów nigdy”. Ważne jest dla mnie dopasowanie stroju do okazji, dlatego nigdy nie założyłabym np. czegoś wyzywającego, podczas gdy okoliczność nakazuje inaczej. Wierzę, że to świadczy o naszej kulturze osobistej.

Co miałaś na sobie podczas robienia zdjęć?
Ciuchy, które widać na zdjęciach to kurtka skórzana Zara, bluzka F&F, spodnie Pull&Bear, skarpetki H&M, torebka Marc by Marc Jacobs oraz pierścionek Parfois. Całość nie była szczególnie przemyślana, wstałam wcześnie rano z lekkim bólem głowy, przed sobą miałam trochę spraw do załatwienia i dlatego zależało mi przede wszystkim na wygodzie. Stąd też buty bez obcasów – to taki mały weekendowy ewenement mojej garderoby :) Pumpy to też dość „przekorne” odkrycie. Uwielbiam je za wygodę i zgodność z trendami. Ale mój kochany Mąż i zdecydowana większość mężczyzn traktuje raczej jako kuriozum, którego w damskiej szafie być nie powinno. Dlatego na facetach w takim stroju wrażenia się nie zrobi. Ale to czasem ma i dobre strony – pozwala przemieszczać się po mieście „niezauważoną”.

Poznańska Moda Uliczna

Posted on June 03, 2009

W imieniu Pikanterii zapraszam Was na wernisaż zdjęć Igora Drozdowskiego, fotografa zdolnego i cenionego na całym świecie!!! 6 czerwca będziecie mieli okazje zobaczyć styl ubierania, jaki króluje u poznaniaków. Efekt? Przyjdźcie i zobaczcie sami!!! Na pewno się zaskoczycie :) Zatem 6.06.09 o godzinie 18:00 w Pikanterii !!! Mam przyjemność patronować całe wydarzenie zatem tym bardziej zapraszam Was Serdecznie !! Do zobaczenia !!